Zrób przestrzeń
Czasem trzeba zatrzymać się i spojrzeć na swoje życie z boku. Dopiero wtedy widać, ile miejsca zabierał alkohol i jak bardzo wszystko wokół niego się kręciło. Dziś wiem jedno – trzeźwość to nie kara, tylko szansa.
Przestając pić robisz miejsce na inne rzeczy. Kiedy pijesz, wszystko kręci się wokół alkoholu – jego zdobycia, wypicia albo zniwelowania skutków. Cały czas życie toczy się pod dyktando: przed piciem, w trakcie picia albo po piciu. W momencie trzeźwienia odkrywamy, że możemy robić rzeczy wartościowe, użyteczne i logiczne, a przede wszystkim takie, które nie krzywdzą innych, ani nas samych. Żeby odnaleźć i w pełni wykorzystać swój potencjał, potrzebujemy być w stu procentach trzeźwo-myślący. To podróż, w którą można wyruszyć tylko wtedy, gdy jesteśmy absolutnie przekonani, że już nigdy się nie napijemy ani nie sięgniemy po narkotyki. Nie ma drogi odwrotu, jest tylko droga przed siebie.
Nie taplamy się w przeszłości, bo rozwodzenie się nad tym, że mogliśmy podjąć inne decyzje, nie ma dziś żadnego sensu. Podjęliśmy takie, jakie wtedy wydawały się słuszne, nawet jeśli skutki były opłakane. Teraz nadszedł czas na trzeźwą analizę, żeby nigdy więcej nie dopuścić do tych samych błędów. Czas skupić się na tym, by czynić dobro, naprawiać to, co jeszcze da się naprawić i ratować relacje – rodzinne, przyjacielskie. Bo pijąc, nigdy nie pijemy sami. W tę podróż zabieramy naszych najbliższych: dzieci, żony, rodziców. To oni cierpią najbardziej, a mimo to przez lata czekają i łudzą się, że przyjdzie dzień, w którym alkoholik przestanie pić. Ale to nie przychodzi samo, bo alkoholik to egoista, który myśli tylko o sobie i o tym, żeby mieć komfort picia. Dla wielu ludzi może być to niezrozumiałe, ale taka jest prawda.
Trzeźwość to nie tylko brak alkoholu w organizmie. To przede wszystkim nowa jakość życia, w której pojawia się miejsce na prawdę, uczciwość i odpowiedzialność. Na początku ta droga wydaje się trudna, wręcz niemożliwa, bo alkoholik latami uczy się żyć w kłamstwie – wobec siebie i wobec innych. Latami przyzwyczaja się do tego, że ucieczka w kieliszek to rozwiązanie. Ale prawdziwym rozwiązaniem okazuje się dopiero zatrzymanie się, spojrzenie w lustro i powiedzenie sobie: dość! Trzeźwienie to codzienna walka, nie tylko z nałogiem, ale też z samym sobą – ze słabością, pychą, egoizmem. To proces uczenia się od nowa rzeczy dla innych oczywistych: cieszenia się zwykłym dniem, obecności w rozmowie, prawdziwego słuchania drugiego człowieka. W trzeźwości nie chodzi tylko o niepicie, ale o tworzenie życia, które ma sens.
Każdy dzień w trzeźwości jest małym zwycięstwem, którego nikt nam już nie odbierze. Czasem przyjdą chwile zwątpienia, poczucie straty czy żalu za przeszłością, ale właśnie wtedy trzeba trzymać się mocno przekonania, że ta droga prowadzi ku wolności. Bo trzeźwość to wolność – od przymusu, od kłamstwa, od ciągłego ukrywania się. I w tej podróży nie jesteśmy sami. Nawet jeśli tak się wydaje, obok nas są inni, którzy przeszli podobną drogę i mogą podać rękę. Są też ci, którzy przez lata cierpieli z powodu naszego picia, a mimo to wciąż wierzą, że możemy się podnieść. Może ich cierpliwość i miłość są największym cudem, jaki dostajemy na tej ścieżce.
Dlatego warto spojrzeć w przyszłość. Przeszłość już się wydarzyła i nie mamy na nią wpływu, ale przyszłość dopiero tworzymy. Każdy dzień bez alkoholu to cegła w fundamencie nowego życia. Każda szczera rozmowa, każda próba naprawy, każdy gest dobra – to dowód, że naprawdę się zmieniamy. Trzeźwość nie jest końcem, lecz początkiem. Początkiem drogi, na której uczymy się doceniać prostotę życia, odzyskujemy siebie i budujemy mosty tam, gdzie kiedyś były tylko ruiny. To długa droga, ale jedyna, która prowadzi ku prawdziwej wolności.
Jeśli jesteś na tej drodze, pamiętaj – nie jesteś sam. Podziel się w komentarzu swoimi doświadczeniami albo przemyśleniami. Wspólnie łatwiej iść dalej.
🙌 Podobał Ci się ten wpis? Nie przegap kolejnych – dołącz do Załogi Powrotu do Trzeźwości.
📩 Zapisz się na powiadomienia
Komentarze
Prześlij komentarz